piątek, 18 stycznia 2013

Zimowe rewolucje

 To mamy już połowę stycznia. Zatem do końca zimowego cierpienia kwiatków bliżej niż dalej. Niebawem czas przesadzeń, odbijań kwiatków i nareszcie wiosna! Z tego powodu postanowiłam dodać małe podsumowanie ostatnich dwóch miesięcy!

Na Pomorzu były już i przymrozki i odwilże i wiosna. Teraz znowu -10.
Na szczęście zimowe, tradycyjne lepienie bałwana udało się. I to do tego w okresie świątecznym!
W tym roku bałwan mniej koszmarny (Bałwan 2011 ).

Z wielką tęsknotą czekam na wiosnę. Jak widać, życe w moim ogródku zamarło...

Z racji zimy oczywiście w sklepach są mandarynki. I w tym roku moją rewolucją jest wyhodowanie dwóch osobników.

Żeby umilić sobie ten okres długich nocy i krótkich dni, postanowiłam kupić hiacynta.
Zakwitł bardzo szybko (ze względu na słoneczne dni) i w pokoju rozproszył się piękny, wiosenny zapach!

Dokonałam również zakupu nowego owocu. Jest to karambola. Smakiem przypomina trochę agrest. Warto też dodać, że ma niesamowite walory dekoracyjne. 

Złą wiadomością jest to, że moje drzewko szczęścia zaczyna mi umierać. Było ze mną od samego początku! Pełna wiary w jego przetrwanie, obcięłam je i wsadziłam do wody. Pozostało mi czekać na korzenie.

Efektem obcięcia rośliny jest poniższe zdjęcie, przestawiające łodygę rośliny.

Odkryłam również, iż posadzone w wigilię Liczi przebija się przez ziemię.
Link do posta z Liczi

Podsumowując. Nasz dzisiejszy dzień ma aż 8 godzin. Zatem wiosna już za progiem! 

Miłych ferii i zimowych rewolucji :)

















Brak komentarzy: